Słyszałam ostatnio na kazaniu trafne obrazowe porównanie – światła świecy i fajerwerków. Nasza duchowość często sprowadza się do szukania efektownych doznań, płomiennych kazań, wzruszających rekolekcji, które mogą rozświetlić coś z wielką mocą, ale wypalają się równie szybko. Światło świecy nie robi takiego wrażenia, ale oświetla naszą drogę stabilnie i trwale. To codzienna choćby krótka modlitwa, sakramenty, Eucharystia, czytanie Słowa… Bóg wsącza się powoli w nasze życie i zaczyna je przenikać, choćbyśmy tego nie zauważali. Wtedy każda chwila może stać się momentem osobistego spotkania z Tajemnicą i zaczynamy dostrzegać wszechobecne oznaki miłości, które kieruje do nas Stwórca. Te małe płomyczki płoną raz mocniej, raz słabiej, ale nie dopuszczają do tego, by w naszym sercu zagościła całkowita ciemność. 

W pierwszym odcinku 3 sezonu The Chosen widzimy Jana Chrzciciela w ciemnym więzieniu. Mimo zewnętrznie trudnych warunków, możemy obserwować jego serce pełne Bożego światła, dla którego kraty nic nie znaczą. On nie tylko umie czytać znaki, ale też umie odnajdywać Boga w każdym położeniu, a to potrafi tylko ten, kto ma z Nim bezpośrednią relację. Jan w więzieniu rozmawia z Andrzejem  i mówi mu: „W tym, co Jezus powiedział tysiącom ludzi, było coś bezpośrednio dla Ciebie”. To jest niezwykła prawda o Słowie, które nie tylko mówi co innego do każdego z nas, ale też nam samym potrafi pokazywać bardzo różne prawdy w zależności od naszej życiowej sytuacji i stanu ducha. Bóg prowadzi nas drogą, która jest całkowicie indywidualna, niepodobna do żadnej innej. 

Zaczynamy dziś bezpośredni czas przygotowania do Bożego Narodzenia. Zgłębiać będziemy tajemnicę planu zbawienia, który nie zaczął się w momencie urodzenia Jezusa, zwiastowania Maryi ani nawet powołania Abrahama. Ten plan wykonuje się konsekwentnie od samego początku, kiedy Bóg stwarzając świat i człowieka, obiecał, że nigdy go nie opuści. Nasza mała droga nie jest oderwana od tego planu, ale jest jego niezbędną częścią. Skoro pojawiliśmy się na tym świecie, to znaczy, że mamy w tym planie swój znaczący udział – Bóg nie stworza nic co byłoby bez znaczenia! Pozwólmy Mu przenikać nasze życie nie tylko od święta, ale właśnie szczególnie w szarej, z pozoru nie efektownej, rzeczywistości.