Nie macie czasem wrażenia, że dajemy się wciągnąć w filozofię życiową, w której dużo ważniejsze jest przygotowanie, niż to, na co tak naprawdę czekamy? W przypadku Bożego Narodzenia widać to chyba najdobitniej, bo nie dość, że przed świętami jesteśmy zalewani kolędowo-prezentową mieszanką, to jeszcze główne świętowanie przypada nam w Polsce na Wigilię, czyli jednak coś „przed”. Duchowo też dużo więcej energii wkładamy często w Adwent i Wielki Post niż Boże Narodzenie i Wielkanoc. Potem już nie mamy siły na świętowanie i z przerażającą nagłością wracamy do szarej codzienności. Święta, święta i…

Opanowaliśmy do perfekcji uciekanie od tego co naprawdę ważne. Nieustannie myślimy o tym co przed nami, żeby tylko nie być tu i teraz, nie spotkać się z rzeczywistością, nie spojrzeć Bogu prosto w oczy. Dlatego tak cenne są spotkania z bliskimi, podczas których czas inaczej płynie, kiedy zapominamy o planowaniu, układaniu, odhaczaniu zadań. Jesteśmy cali w danej chwili, ciekawi drugiego człowieka, skupieni tylko na nim. Tym jest też prawdziwa modlitwa: zatopieniem się w obecność… Nie wiem jak Wy, ale ja niezwykle rzadko mam okazję doświadczyć takiego wewnętrznego pokoju. Potrzeba na to przestrzeni, która najpełniej otwiera się na rekolekcjach w milczeniu, ale jestem przekonana, że trzeba o nią zawalczyć też w codzienności.

Kościół w taki sposób rozplanował rok liturgiczny, żeby święta nie mijały błyskiem, ale żeby był czas na kontemplację. Przez 8 dni rozważamy dokładnie tę samą tajemnicę i zatrzymujemy się, pozwalając sobie na pełne zdumienie nad tym, że Bóg zechciał stać się człowiekiem. I nic temu nie przeszkadza męczeństwo Szczepana i bieg do pustego grobu po zmartwychwstaniu… Tajemnica Bożego Wcielenia to nie tylko żłóbek i stajenka, ale wszystko, co wpisuje się w plan zbawienia.

Jeśli właśnie uświadomiliście sobie, że Boże Narodzenie przeminęło nie wiadomo kiedy, mam dla Was dobrą nowinę – jeszcze nie jest za późno, żeby się zatrzymać i zadziwić. Życzę Wam i sobie na te najbliższe dni i cały nadchodzący rok, jak najwięcej spotkań z Bogiem i człowiekiem, w których czas stanie w miejscu i przeniknie nas promień nieskończoności, prawdziwa obecność pośród codziennego pędu świata.