Jak do tej pory utworem z płyty „Pokaz slajdów” Kwiatu Jabłoni, który najczęściej leciał u mnie na zapętleniu, było „Głośniej”. Dynamizm w tej piosence jest naprawdę mistrzowski, a głos Igora Herbuta komponuje się znakomicie z przesłaniem, które oczywiście jest tutaj najważniejsze. Nie powinno nas dziwić, że Kasia i Jacek, znani z bycia eko-świrami, napisali w końcu piosenkę poświęconą ekologii. Ciekawe jednak, że jej premiera zbiegła się prawie idealnie z adhortacją papieża Franciszka „Laudate Deum”, do której spokojnie mogłaby być soundtrackiem.
Zbyt ciepłe wody rzek
Żeby się dało żyć
Zbyt wiele w morzach wód
Żeby nie topić wysp
Papież Franciszek z pewnością zgodziłby się z tą analizą i dołożył swoje bardzo skrupulatne wyliczenia, w których pokazuje co dzieje się z naszą planetą i uświadamia, że wśród naukowców panuje zgodność co do niebezpiecznego ocieplania się ziemi w skutek działania człowieka. Pisze on dużo o naszej odpowiedzialności i z pewnością podpisałby się też pod kolejnymi wersami:
Zbyt czyste mamy ręce
Siedząc na samej górze
Za mało myśli w nas
Żeby nie patrzeć z góry
Nie da się ukryć, że to my, żyjący w pierwszym świecie z naszymi egocentrycznymi nawykami, jesteśmy winni takiemu stanowi rzeczy i narażamy tym samym na ogromne cierpienie ludzi żyjących w innych zakątkach globu i zmuszamy do masowego poszukiwania lepszych warunków życia. „Sytuacja taka ma związek nie tylko z fizyką czy biologią, ale także z ekonomią i sposobem, w jaki o niej myślimy. Logika maksymalnego zysku przy minimalnych kosztach, podszywająca się pod racjonalność, postęp i złudne obietnice, uniemożliwia szczerą troskę o wspólny dom i zwracanie uwagi na promowanie osób odrzuconych przez społeczeństwo. W ostatnich latach możemy zauważyć, że zdezorientowani i zachwyceni w obliczu obietnic tak wielu fałszywych proroków, sami ubodzy wpadają czasami w oszustwo świata, który nie jest dla nich zbudowany.” (LD 31)
Należy też pamiętać, że choć nasz jednostkowy wpływ na środowisko naturalne może wydawać się pomijalny, to „nie można mówić o „niewielkich” szkodach, ponieważ to właśnie suma wielu szkód uważanych za dopuszczalne, doprowadza nas do sytuacji, w której znajdujemy się obecnie.” (LD 30)
Masz tyle niepewności
Gdy jesteś całkiem sam
Zbyt wiele możliwości
By cieszyć się z tego co masz
Nieograniczony konsumpcjonizm i coraz większa degradacja wynikająca z ludzkiej chciwości jest źródłem niepokoju też dla Kościoła. Zdecydowanie coraz gorzej wychodzi nam cieszenie się tym co mamy: „Zasoby naturalne potrzebne dla technologii, takie jak lit, krzem i wiele innych, z pewnością nie są nieograniczone, ale większym problemem jest ideologia wspierająca obsesję: zwiększenie ponad wszelkie wyobrażenie władzy człowieka, dla którego nieludzka rzeczywistość jest jedynie zasobem na jego usługach. Wszystko co istnieje przestaje być darem, który trzeba szanować, doceniać, i o który należy dbać, a staje się niewolnikiem, ofiarą kaprysów ludzkiego umysłu i jego zdolności.” (LD 22)
Masz tak małe dłonie
Że nie naprawisz zmian
Lecz tak ogromne usta
Że możesz pożreć światTysiące dobrych chęci
I morze złotych rad
Choć siedzą w mojej głowie
Sam nie posklejam nas
Nasze dłonie w pojedynkę może nie naprawią świata i sami go nie posklejamy, ale są niezwykle ważnym elementem systemowej zmiany, która jest nam koniecznie potrzebna: „Wysiłki rodzin, by mniej zanieczyszczać, ograniczać ilość odpadów, mądrze konsumować, tworzą nową kulturę. Sam fakt zmiany nawyków osobistych, rodzinnych i społecznych podsyca niepokój o niespełnione obowiązki sektorów politycznych i oburzenie z powodu braku zainteresowania możnych. Należy zatem zauważyć, że nawet jeśli nie przyniesie to natychmiastowego znaczącego efektu z ilościowego punktu widzenia, przyczynia się do poważnych procesów transformacji działających z głębi społeczeństwa.” (LD 71).
Nie zmienia to faktu, że „trzeba być szczerym i uznać, iż najskuteczniejsze rozwiązania nie będą pochodzić jedynie z wysiłków indywidualnych, ale przede wszystkim z wielkich decyzji polityki krajowej i międzynarodowej.” (LD 69). Nie może to jednak usprawiedliwiać braku naszej osobistej odpowiedzialności.
Papież wspomina też o tym, że po 8 latach od encykliki Laudato Si może wreszcie warto byłoby zauważyć, że nawrócenie ekologiczne potrzebne jest szczególnie w kręgach Kościoła, gdzie problemy związane z ochroną naszej ziemi są tak często bagatelizowane: „Skończmy wreszcie z nieodpowiedzialnymi kpinami, które przedstawiają tę kwestię jako jedynie ekologiczną, „zieloną”, romantyczną i często wyszydzaną ze względu na interesy gospodarcze. Przyznajmy wreszcie, że jest to szeroki problem humanitarny i społeczny na wielu poziomach, dlatego wymaga zaangażowania wszystkich. Często, przy okazji konferencji klimatycznych, uwagę przyciągają działania tak zwanych grup „zradykalizowanych”. Odrzucając wszelkie formy przemocy i instrumentalizacji, należy odczytywać w takich prowokacjach konieczność, aby społeczeństwo jako całość wywierało zdrową presję, ponieważ to każda rodzina powinna myśleć, że stawką jest przyszłość ich dzieci.” (LD 58)
O pilnej potrzebie potraktowania ekologii na poważnie pisał już w latach ’80 Karl Rahner SJ, przypominając, że ma to kluczowe znaczenie również dla naszej wiary: „Człowiek naprawdę żyje wciąż w krainie Nieprzewidzianego. Bóg rzeczywiście (tak to w każdym razie wygląda) stał się znacznie bardziej odległy od człowieka, odkąd przyroda wydaje się zdegradowana do materiału ludzkiej twórczości. Świat, dzięki odkryciu jego praw oraz posługiwaniu się i manipulowaniu nimi, dostał się wprawdzie pod władzę człowieka, lecz zarazem stał się jakby gęsto utkaną przegrodą, która oddziela od Boga” („O możliwości wiary dzisiaj”).
Kolejny raz się czuję
Jak w tym najgorszym śnie
Że się nie mogę ruszyć
Chociaż tak bardzo chcęRazem z setkami ludzi
Rzucam o ścianę groch
Mogłoby się wydawać, że nasze działania przez ostatnich kilkadziesiąt lat nie były zbyt owocne. Franciszek również ma wrażenie, że szczyty klimatyczne przypominały rzucanie grochem o ścianę: „Dziś nadal możemy stwierdzić, że „umowy miały niski poziom realizacji. Nie ustanowiono bowiem odpowiednich mechanizmów monitoringu, okresowego przeglądu i sankcji w wypadku naruszenia postanowień. Wymienione zasady nadal domagają się skutecznych i szybkich dróg praktycznej realizacji”. Co więcej, „negocjacje międzynarodowe nie mogą znacząco postępować z powodu stanowiska krajów, które wyżej stawiają własne interesy narodowe niż globalne dobro wspólne. Ci, którzy ponosić będą konsekwencje, jakie staramy się przemilczać, będą pamiętali ten brak sumienia i odpowiedzialności” (LD 52)
Mimo jednak tej pesymistycznej oceny przeszłości, nie wolno nam tracić nadziei, bo oznaczałoby to brak zaufania wobec wszechmocy naszego Boga i szlachetności człowieka. „Jeśli ufamy w zdolność człowieka do wykraczania poza swoje małostkowe interesy i myślenia na wielką skalę, to nie możemy wyrzec się marzenia, że COP28 doprowadzi do stanowczego przyspieszenia transformacji energetycznej, ze skutecznymi zobowiązaniami, które mogą być monitorowane w sposób stały. Ta Konferencja może być punktem zwrotnym, udowadniającym, że to wszystko, co zostało osiągnięte od 1992 roku było poważne i właściwe, w przeciwnym razie będzie wielkim rozczarowaniem i zagrozi temu dobru, jakie udało się dotychczas osiągnąć.” (LD 54). Papież mógłby więc śmiało zaśpiewać na cały głos z Igorem:
I będę rzucał mocniej
Nie chcę uciekać stąd
Jedynym polemicznym akcentem, gdzie wyraźnie współcześni krzewiciele postaw ekologicznych rozmijają się z Katolicką Nauką Kościoła jest sam początek piosenki:
Zbyt wiele ludzkich głów
Nie ma gdzie schować się
Papież wyraźnie krytykuje podejście antynatalistyczne i próby regulowanie liczby ludzi na ziemi: „Próbując uprościć rzeczywistość, nie brakuje tych, którzy obwiniają ubogich za posiadanie zbyt wielu dzieci i próbują rozwiązać problem poprzez okaleczanie kobiet w krajach mniej rozwiniętych. Jak zwykle, wydaje się, że winni są ubodzy. Ale w rzeczywistości, bardzo niski procent najbogatszej światowej populacji zanieczyszcza więcej, w porównaniu do 50 procent najbiedniejszej światowej populacji, a emisje na osobę najbogatszych krajów są o wiele wyższe niż tych najbiedniejszych. Jak zapomnieć, że Afryka, w której mieszka ponad połowa osób najuboższych na świecie, jest odpowiedzialna za zaledwie ułamek emisji historycznych?” (LD 9) Franciszek dodaje też, że wykluczyć należy pogląd „jakoby człowiek był kimś obcym, czynnikiem zewnętrznym zdolnym jedynie do szkodzenia środowisku. Musi on być traktowany jako część przyrody. Ludzkie życie, inteligencja i wolność są wpisane w przyrodę, która wzbogaca naszą planetę i są częścią jej wewnętrznych sił i równowagi.” (LD 26)
Mam już dosyć stania
I opadania rąk
Znów próbuję krzyczeć
Lecz w gardle staje głos
Jeśli też masz już dosyć opadania rąk, to z perspektywy chrześcijańskiej warto przede wszystkim zatrzymać się w pędzie życia i zajrzeć w głąb siebie. „We własnym sumieniu i wobec dzieci, które zapłacą za szkody wyrządzone przez ich działania, pojawia się pytanie o sens: jaki jest sens mojego życia, jaki jest ostatecznie sens mojego pobytu na tej ziemi, jaki jest ostateczny sens mojej pracy i zaangażowania?” (LD 33). W zależności od odpowiedzi na te pytania, każdy z nas niech znajdzie sposób na to, by być wiernym naszemu ludzkiemu powołaniu coraz lepiej i stanąć na wysokości zadania w opiece nad powierzoną nam planetą. Wierzę, że wspólnie damy radę 🙂
Dodaj komentarz