Za chwilę świętować będziemy najważniejsze wydarzenie w historii ludzkości – moment, w którym Bóg stał się człowiekiem. Dlaczego wszechmogący Stwórca zdecydował się zawiesić swoją boską moc i przyjąć ograniczenia świata stworzonego? Odpowiedzi na to pytanie jest wiele, ale do mnie przemawia dzisiaj szczególnie jedno: Bóg zapragnął wejść z nami w ludzkie relacje. Dlatego też wszystko w chrześcijaństwie jest relacyjne – modlitwa to nie wymawianie magicznych zaklęć, ale rozmowa i spotkanie z żywym Bogiem, grzech to nie przekroczenie prawa, ale zaburzenie przyjaźni z Bogiem i ludźmi.
Jezus nie przyszedł na świat po to, by głosić wypełnienie prawa, mówić o królestwie Bożym, uzdrawiać i czynić cuda. Wszystko to Bóg z powodzeniem przez setki lat robił przez swoich proroków. Syn Boży stał się człowiekiem, by doświadczyć na własnej skórze radosnych spotkań z przyjaciółmi, wspólnych rodzinnych pielgrzymek, rozmów do późnej nocy o tym co ważne, pocieszenia w chwilach zwątpienia… i choć ostatecznie prawie wszyscy Go zostawili w godzinie śmierci, jestem przekonana, że nie zamieniłby ich na doskonałych i nieskazitelnych wyznawców. Miłość polega na wspólnym budowaniu z tego co niedoskonałe.
Dlatego te święta nie są o jedzeniu i czystych oknach, nie są o prezentach i świątecznych piosenkach, nie są o ubieraniu choinki i pieczeniu pierniczków… chyba, że z tego wszystkiego zrobimy odpowiednie przestrzenie do budowania relacji. Te święta są o tym, że nie ma we wszechświecie nic ważniejszego niż czas spędzony z bliskimi, a w szczególności z Tym, który jest nam najbliższy, choć nie zawsze o tym wiemy i pamiętamy.
W nowym roku razem z Agatą i Karoliną zaczynamy projekt, którym bardzo się cieszę – spotkania dla kobiet wokół serialu The Chosen. Formuła jest tak prosta, że aż banalna, ale w 4 dni zgłosiło się więcej chętnych niż jesteśmy w stanie pomieścić. Tak wielka jest tęsknota za byciem razem, dzieleniem się modlitwą i życiem. Życzę więc dzisiaj sobie i Wam wszystkim, by nadchodzące dni, gdziekolwiek i z kimkolwiek będziecie, były przestrzenią miłości.
Dodaj komentarz